Zachodnia część pl. Kościelnego, widok od Budynku Bramnego. Przez wiele powojennych lat większa część tego placu zastawiona była remontowanymi ciągnikami rolniczymi Państwowego Gospodarstwa Rolnego nr 1. Warsztaty naprawcze mieściły się w hali dawnego browaru, naprzeciw głównego wejścia do kościoła. Dla wiernych i dzieci uczęszczających do szkoły było to niesympatyczne sąsiedztwo, z uwagi na kierownika tej stacji obsługi. Nie lubił dzieci a kościół wyraźnie mu przeszkadzał. Z wielu incydentów przytoczę zdarzenie z 1954 r. (zamieszczone w kronice szkolnej, aktualnie nie publikowane): "Latem 1954 r. jak zawsze w niedzielę, rozpoczęła się msza w kościele parafialnym celebrowana przez ks. Franciszka Chmielaka. Kościół wypełniony wiernymi, część ludzi stała na zewnątrz. Drzwi kościoła były otwarte. W pewnej chwili uroczystość została zakłócona bardzo głośną pracą jakiegoś ciągnika. Mimo upływu minut hałas nie ustawał. Wyraźnie zdenerwowany proboszcz polecił jednemu z ministrantów zamknąć kościelne drzwi. Hałas został nieco stłumiony, ale towarzyszył aż do zakończenia mszy. Wychodzący z kościoła ludzie zobaczyli, że w odległości kilkunastu metrów od wejścia do kościoła jeździ „w kółko” ciągnik ursus bez tłumika i bez ... kierowcy! Na placu nie było nikogo z personelu warsztatu. Podobno była to konieczność "docierania" silnika".